Desery

Imbirowo-mandarynkowe, pyszne ciasteczka na choinkę.

Choinki już tłoczą się na skrzyżowaniach, w nadziei na przytulny dom pachnący kompotem z suszu i korzennymi przyprawami. Prezenty pakują uczynne Elfy , do złudzenia przypominające naszych partnerów, rodziców czy przyjaciół. Potrafią się zakamuflować. Nawet uszu nie pokazują, schowane pod włosami usłyszą wszystko, najcichszy podszept duszy. Dobrze, że są wśród nas.

W czasach, w których wszystko jest na sprzedaż postanowiłam, może trochę na przekór zrobić ozdoby choinkowe w starym stylu. Całkowicie jadalne, pachnące mandarynkami i nie tylko, małe chrupiące energią osób które je zrobiły. Myślę, że tak właśnie może pachnieć bliskość, śmiech i miłość zaklęta w niewielkim przedmiocie zawieszonym na zielonym drzewku.

Hugo nawet podzielił się swoimi pysznymi ciastkami z koleżanką. Wybrał najbardziej dziewczyńkie kształty – serduszko, kwiatek, brylant i świąteczną choinkę. Niektóre, wybrane ciasteczka nie zdążyły nawet zostać nawleczone na naturalny sznurek – trafiały bezpośrednio do Misiowego brzucha ku uciesze właściciela.

Ciasto podzieliliśmy na 2 części. Jedna część została jasna i słodka, druga ciemna i lekko słonawa. Potem powstała trzecia, z jasnej i ciemnej zmieszana wg projektu najbardziej zaangażowanego wykonawcy.

Imbir, mandarynka, migdały – doskonały zespół. Imbir rozgrzewa, działa przeciwzapalnie i przeciwbakteryjnie. Mandarynka pobudza krążenie i odświeża a migdały nawilżają i wzmacniają esencję.

Ciastka smakują wybornie,  prezentują się pięknie tańcząc na choince. Właściwie pachną całkiem jak moje zimowe masło do ciała…ciekawe jak wszystko się ze sobą łączy.

Przekonajcie się sami, jest jeszcze trochę czasu do świąt.

 

Przygotowałam :

1 szklanka mąki jaglanej
2 łyżki mąki ryżowej
łyżkę mąki migdałowej
3 łyżki masła migdałowego
1 łyżka cukru muscovado
1 łyżka oleju ze słodkich migdałów
1 łyżeczka imbiru w proszku
szczypta soli
4 mandarynki (wyciśnięty sok i skórka utarta około 1 cm)
szczypta zielonej herbaty

 

Wszystkie składniki wymieszać w misce, razem z tartą skórką mandarynki, tak by powstało tłuste ciasto gotowe do wałkowania. Ciasto zawijam w folię aluminiową i wkładam na 15 minut do lodówki. My podzieliliśmy ciasto na 2 części, jedna została biała do drugiej dodałam łyżkę kakao.

Ciasto powinno być tłuste ale nie przyklejające się. Jeśli się zbyt mocno klei, trzeba dodać jeszcze odrobinę mąki. Niewielkie kawałki rozwałkowałam na dość cienki placek z którego Hugo wycinał ulubione wzory. W każdym z nich, dość twardą słomką wycinaliśmy mały otworek na zawieszkę. Najlepiej w górnej części, choć Misiowemu nie zawsze się to udawało.

Wycięte kształty układaliśmy na wyścieloną papierem do pieczenia blachę, nie za blisko siebie. Blachę wstawiłam na około 15 minut do nagrzanego piekarnika (180 stopni). Po ostygnięciu, nawlekaliśmy ozdoby na cienki, naturalny sznureczek. Można zrobić kolorowe zawieszki, srebrne, złote lub białe. Co komu w duszy gra.

Część ciastek nie doczekało nawet ostygnięcia, nie wspominając o sznureczku. No cóż, takie są uroki wspólnego pieczenia!

 

 

ciastka_choinka

0