Dania główne

Green is the new black czyli placki z bobu.

Inspiracje przychodzą z różnych stron. Najczęściej korzystam z poświaty. Zapisuje się we mnie tylko szkic, kształt, jak mieniące się cienie w zachodzącym słońcu. W odpowiednim momencie przychodzi do mnie tylko namiastka tego wspomnienia, może to być zapach, kolor albo po prostu uczucie które ono wywołało.

Jesteśmy całością ale złożoną z tysięcy, żeby nie powiedzieć milionów skrawków. Takich drobnych kawałeczków, składników jak w  zdecydowanym przepisie. Kiedy to odkryjesz, otworzysz jak pudełko wypełnione ciasteczkami z wróżbą, zastanawiasz się co masz z tym wszystkim zrobić. Otwierasz po kolei jedno po drugim, kolejne i następne, próbując odczytać jakąś konkretną wskazówkę, złapać trop, zrozumieć – zamiast tego wkręcasz się w większy chaos. Drogowskazy potrafią nieźle zakręcić, w drobiazgach zamkniętych jest najwięcej informacji.

 

Trochę jak w miękkim, zielonym kokonie młodego bobu.

 

 

bob

 

Tylko spokój może nas uratować, oddycham zatem głęboko, bez stresu czytam wskazówki pojedynczo. Raz na jakiś czas, aż dojrzeje, zrozumiem i zaakceptuję.

Nie da rady zrobić stu kroków na raz.

Tak samo jest w kuchni. Patrzę co mam, wącham, delektuję się kształtem, teksturą i kolorem. Oddycham głęboko a magia sama się dzieje. Szczególnie po wizycie w Water&Wine, kolory podpowiadają połączenia. Piękne miejsce, piękne jedzenie. Jak zwykle na zaproszenie Agaty i Chefa Marka z Cisowianki.

 

*na zdjęciu chłodnik z młodego bobu, nałuskałyśmy się tych drobniutkich piękności aż nam palce rozmiękły 😉

 

chlodnik_bob_marek

 

A u mnie placki, też zielone i pyszne. W końcu green is the new black!

 

 

Niesamowicie sycące, polecam z doprawioną raitą :

 

szklanka ugotowanego i obłuskanego bobu

garść poszatkowanej natki pietruszki

1 młoda marchewka utarta

2-3 zielone ogórki gruntowe utarte (duże/średnie oka)

łyżka odwaru z siemienia lnianego

łyżka lub dwie mąki ryżowej z klejącego ryżu

1/4 łyżeczki świeżo mielonego czarnego pieprzu

większa szczypta wędzonej soli

kawałek utartego świeżego imbiru (wg uznania)

szczypta utartej skórki z cytryny

olej kokosowy do smażenia

 

 

 

Ugotowany bób rozgniatam widelcem, dodaję pozostałe składniki, mieszam uzyskując dość gęstą konsystencję – wystarczającą, żeby usmażyć placuszki.

U mnie chłopaki jedzą z raitą na roślinnym jogurcie, to nic innego jak dobrze doprawiony jogurt z koperkiem, pomidorem i właściwie wszystkim co w duszy gra.

 

 

placki_bob_5

Przepis inspirowany kampanią „Cisowianka. Gotujmy zdrowo – mniej soli

 

placki_bob_2

 

 

 

6

Skomentuj Karolina Anuluj odpowiedź

  1. Magdalena

    Jeżeli upiekę wyjdą również smaczne? 🙂

    1. Maia Sobczak autorka

      hmmm, myślę że tak! nawet mogłyby być do burgerów 🙂

  2. edyta

    a co robię z ogórkami?

    1. Maia Sobczak autorka

      dobre pytanie, zaraz to wpiszę do tekstu – trę na większych na tarce, te dużo oka 🙂

  3. Karolina

    Witam, czym można zastąpić mąkę ryżową ?

    1. Maia Sobczak autorka

      dzień dobry, każdą inną mąką

      pozdrawiam,

      Maia