Dania główne

Zdrowo i bez soli, u mnie to normalne!

To był miły choć długi dzień. Nabiegałam się, naszukałam ale znalazłam to o co mi chodziło. Dobrze, że w słońcu. Takie szukanie jest dużo przyjemniejsze. Litery same się układają, cyfry chętniej do siebie pasują. Jest dobrze.

Każda zmiana, nawet najmniejsza budzi opór. Za drzwiami czeka nieznane i łypie swoimi wielkimi, niebieskimi oczami.Bez obawy, normalne.

Zgadzam się z teorią, że wszystkie smaki są w życiu potrzebne. W równowadze, nie za dużo nie za mało, tyle ile trzeba. Współcześnie przeważają smaki słodki i słony. Słodki rozluźnia, przypomina smak mleka matki, daje poczucie bezpieczeństwa. Słony przytrzymuje, w umiarkowanej ilości jest mile widziany tak samo jak każdy inny.

Czym więcej nadużywamy słonego, tym bardziej przytępiają się kubki smakowe narażone na działanie tak skomasowanego bodźca, to samo dotyczy słodkiego. Zaklęci, oczarowani sypkimi dodatkami, jesteśmy coraz bardziej słoni i słodcy. Tępiejemy i naturalne smakowanie przestaje być atrakcyjne, wydaje się jałowe.

Proponuję mały detoks, bez cukru i soli. Wykorzystam odrobinę naturalnego miodu, słodycz truskawki, botwiny i śliwki suski. Tym razem nie będzie nawet szczypty różowej soli ani mojego ulubionego sosu sojowego Tamari.

Połączenie zielonych szparagów z sosem vinaigrette, cieciorka na ciepło z młodą botwiną, truskawkami i suską sechlońską – pycha!. Do dzieła.

 

Zielone szparagi

pęczek zielonych szparagów
łyżka masła klarowanego
2 ząbki czosnku
szczypta czarnego pieprzu

sos

łyżeczka miodu
łyżka oliwy z oliwek
kilka kropli octu winnego
łyżeczka musztardy domowej
szczypta posiekanej natki pietruszki
świeżo mielony pieprz

 

Przygotowuję sobie sos, łączę składniki i wylewam na niewielką delikatnie ogrzaną patelnię – tylko na chwilę. Przelewam sos do szklanego pojemnika. Sos będzie gęsty i klarowny.

Szparagi myję, ułamuję zdrewniałą końcówkę. Właściwie nie obieram.
Czosnek szatkuję i daję mu chwilę pooddychać na desce.
Na patelni rozgrzewam masło, wrzucam szparagi w całości i podsmażam. Dodaję pokrojony czosnek i świeżo mielony pieprz.

Wykładam na talerz, polewam sosem i dekoruję. Szparagi są lekko chrupiące i bardzo aromatyczne, słodkawy sos dopełnia całości.

 

 

szparagi_sos

 

Cieciorka z botwiną, truskawkami i suską sechlońską.

pół szklanki ugotowanej cieciorki (jak przygotować tu )

6-7 śliwek (suska sechlońska)
łyżka masła klarowanego
ząbek czosnku
świeżo mielony pieprz czarny szczypta
papryczka chilli maleńki kawałek
kilka gałązek świeżego tymianku
pęczek młodej botwiny
garść truskawek

 

Śliwki dryluję, kroję na niewielkie paski. Czosnek szatkuję i zostawiam na „oddech”. Botwinę myję i bardzo drobno kroję liście, kilka zostawiam do dekoracji.

Na patelni rozgrzewam masło, wrzucam pokrojoną śliwkę, czosnek, szczyptę tymianku, pieprz, mały kawałek papryczki chilli i podsmażam delikatnie mieszając. Dokładam cieciorkę i pokrojone liście botwiny, na końcu garść pokrojonych truskawek. Podsmażam jeszcze chwilę, serwuję na świeżo z kilkoma świeżymi listkami botwiny i tymianku.

Wygląda i smakuje bajecznie!

 

cieciorka_truskawka

 

Zainspirowałam się warsztatem „Cisowianka. Gotujmy zdrowo – mniej soli”, poprowadzonym przez Ewę Olejniczak.

3

Skomentuj mitek Anuluj odpowiedź

  1. Gosia

    te szparagi wyglądają fantastycznie 🙂

    1. Maia Sobczak autorka

      i tak też smakują 🙂

  2. mitek

    to mi wygląda na idealny przepis na randkę w pierwszy dzień lata 🙂 robię!