Matko, mirabelki się kończą! Patrzę jak są pięknie wtulone w orkiszowy placek z listkami świeżej, otwierającej mięty. Kto wie, może pożrę cały samolubnie w ukryciu, napawając się Babciną, zaklętą w tych drobnych śliwkach miłością. W końcu trzeba się podkarmić, żeby móc się dalej podzielić.
Matko, mirabelki się kończą!
Patrzę jak są pięknie wtulone w orkiszowy placek z listkami świeżej, otwierającej mięty. Kto wie, może pożrę cały samolubnie w ukryciu, napawając się Babciną, zaklętą w tych drobnych śliwkach miłością. W końcu trzeba się podkarmić, żeby móc się dalej podzielić.