Pieczone morele z szałwią – proste oblicze rozkoszy
pocieram delikatnie palcem grubaśne listki szałwii, potem tymi palcami przykładam do ust kawałek moreli...i drobne, połączone ze sobą zachwyty zaczynają we mnie magię codzienności.
pocieram delikatnie palcem grubaśne listki szałwii, potem tymi palcami przykładam do ust kawałek moreli...i drobne, połączone ze sobą zachwyty zaczynają we mnie magię codzienności.
Lubię patrzeć jak ludzie jedzą, zerkam tak ukradkiem, sprawdzając czy jedzenie przynosi im przyjemność. Szczególnie dzieci robią to najpiękniej. Badają kształty, dobierają kolory, wąchają, smakują i bez pardonu wyławiają najlepsze kąski. Owocowy raj zapiekany w słoiku można zabrać ze sobą wszędzie, jest prosty, słodki i chrupiący. Tak naprawdę smakuje uśmiechem…
Szczęście jest obok nas, na wyciągnięcie dłoni, delikatne i ulotne jak motyl. Żeby je zauważyć, wystarczy być uważnym obserwatorem. Nic więcej, tylko po dziecięcemu chłonąć chwilę, właściwie być chwilą. Dziś będą placki z morelami...i lekko słonymi kropelkami wzruszenia. Z miłości…