Mam dziś cały dzień dla siebie. Chłopaki lansują się na mieście, a ja, w szlafroku robię wszystko…co trzeba…i nie trzeba.
Jak co rano, rozłożyłam sobie matę i przywarłam do niej całą sobą. W ciszy, w rytm oddechów płynę, naciągam, akceptuję ból zastałych ścięgien. Płynnie wchodzę w kolejne asany, mięśnie trzeszczą, stawy się rozgrzewają. Kiedy mi trudno – oddycham mocniej, głębiej wpuszczam więcej powietrza.
Wydycham trudności, napięcie, toksyny a wdycham czystą energię, pranę. Rozchodzi się we mnie, cieszy tkanki. Powoli kończę, siadam jeszcze na chwilę w ciszy żeby pomyśleć. Żeby dotknąć swojej duszy.
Włączam radio, niby przypadkiem płyną z głośnika stare, dobrze znane dźwięki. W sekundę przenoszę się do dziecięcych poranków u babci Janki. Czuję zapach świeżo zmielonej kawy i zaparzonej kawy, w tle dokładnie te same odgłosy co dziś.
Ależ to piękny prezent!
Jestem tam znowu, oddycham tym samym powietrzem, czuję miłość, dziadkową, pięknie bezgraniczną. Słyszę tramwaje na Grójeckiej, ciche głosy i radio przez zamknięte, kuchenne drzwi. Stare przeboje i wiadomości sączą się z małego radyjka w kuchni obwiązanego gumkami recepturkami. Dziadek czyta gazetę, wcina swoją kanapkę pociętą na wagoniki, pije kawę i podkręca do góry wąsa a’la Picasso. Mieszkanie ma specyficzny zapach, bezpieczny, pełen miłości, skarbów i możliwości. Jest dużo zakamarków do spenetrowania, szafka z zastępem butów na obcasie Babci, wygodna kanapa i wielki kredens stłoczonych niespodzianek.
Na jego dolnej półce stoją wyprostowane słoiki z przetworami, brzuchate dżemy, ogórki, boska dynia w occie i mus paprykowo-pomidorowy. słodkawy i lekko kwaśny. Dynię jadłam łyżeczką prosto ze słoika wybierając z zębów goździki. Cudowne wspomnienia.
Zaglądam do szafki ze swoimi przetworami. Są babciowe, najukochańsze. Babci fizycznie nie ma, od dawna, ale smaki są. I jest jej miłość, we mnie.
Nastawiłam brązowy ryż, wyciągnęłam mus paprykowy i dojrzałe avocado. Zjem trochę tej babcinej miłości, dobrze mi zrobi.
Na mus paprykowy z pomidorami
4 duże czerwone papryki
2 słodkie jabłka
dwie łyżeczki syropu daktylowego/figowego lub trzcinowego cukru
dwie łyżki dobrego oleju słonecznikowego
1 cebula
większa szczypta wędzonej papryki słodkiej
szczypta świeżo zmielonego pieprzu
szczypta soli
sok z połowy cytryny
szczypta kurkumy
3 łyżeczki domowego przecieru pomidorowego
*opcjonalnie 1/4 ostrej papryczki
Paprykę i jabłka kroję na pół, wycinam gniazda nasienne i układam w brytfannie na papierze do pieczenia. Piekę przez około 20-30 minut w temperaturze 220 stopni. Paprykę po wyciągnięciu z pieca wkładam do foliowej torebki i zakręcam szczelnie na kilka minut, co ułatwi mi obranie jej ze skóry. Obieram dokładnie i kroję na niewielkie kawałki. Podpieczone jabłka wybieram łyżką ze skórki i wykładam na deskę.
Cebulę obieram i kroję w piórka. Wyciskam sok z połowy cytryny.
Na patelni rozgrzewam olej, dodaję pokrojoną paprykę, cebulę, jabłka, syrop daktylowy, pieprz, sól i podsmażam mieszając. Następnie sok z cytryny, przecier pomidorowy, kurkumę i wędzoną paprykę. Duszę przez 10 minut, miksuję blenderem na mus i gotowe.
Naszykowałam:
filiżankę brązowego ryżu basmati (bio)
łyżkę sklarowanego masła
plaster świeżego imbiru
garść tajskiej bazylii
3 łyżki musu paprykowego z pomidorem
garść orzechów włoskich (trochę zgniecionych w moździerzu)
1/2 dojrzałego avocado
świeżo mielony czarny pieprz
ząbek czosnku
1 niewielką cebulę
szczyptę soli
utartą skórkę z limonki (szczypta)
Ryż przepłukuję na sicie, podprażam na łyżeczce masła sklarowanego, dodaję plaster świeżego imbiru, dwie i pół filiżanki wody i gotuję. Czekam aż ryż wchłonie prawie całą wodę, odstawiam z ognia i zakrywam pokrywką. Zostawiam na kilka minut.
Czosnek, cebulę obiera i kroję. Avocado pozbawiam skóry i kroję na większe kawałki.
Na patelni rozgrzewam pozostałą część masła sklarowanego, dodaję cebulę, orzechy, posiekany czosnek, świeżo mielony pieprz, szczyptę różowej soli, utartą skórkę z limonki, 3 czubate łyżki musu paprykowego i podsmażam chwilę. Na patelnię dodaję ryż, pokrojone avocado i garść tajskiej bazylii.
Jestem w niebo wzięta, to było bardzo miłe przedpołudnie.
Zobacz jeszcze
No musi naprawdę ciekawie smakować, a wygląda wspaniale 🙂 na pewno spróbuję tego w domu! pozdrawiam 🙂
koniecznie, pozdrawiam mocno!
Mus przygotowalam dzisiaj aby jutro szybciej przygotowac obiad, ma bajeczny smak ,nie wiem czy doczeka jutra!
Znam to, pakuję go w słoiki z myślą że będą do wiosny…jeszcze się nie udało żeby zostały 🙂
pozdrawiam,
Maia