Dla dzieci

Zupa ryżowa ze szczypiorem i pomidorami. Congee daje moc!

To był naprawdę ciekawy dzień. Spokojny, uprzejmy i smacznie piękny.
Otworzyłam się na to co do mnie przychodzi, patrzyłam na to co mam – głównie na ludzi, miejsca, zwierzęta. Z wdzięcznością jest dużo łatwiej. Przyglądam się uważnie ludziom, doceniam relacje które zbudowałam, wącham, wtulam się i cieszę.
Kogo miałam spotkać, spotkałam. W związkach mieszka gigantyczna moc, taka od podstawy, silna. Czuje się ją, trzeba się tylko poddać, otworzyć, dać się jej poprowadzić. Świat jest po to by doświadczać, cieszyć się chwilą, kawą, kawałkiem serdeczności, towarzystwem, zmianą. To takie delektowanie się oczywistym, codziennym życiem i jego opowieścią. A ja lubię opowieści. Skupiam się i wchodzę w opowieść, idziemy ramię w ramię, czujemy razem. Czasem złość, czasem głęboką miłość, wiercenie w brzuchu i radość – a czasem smutek. Bez niego radość nie była by już taka szalona i dzika.

Wiem, że fajniejszy śmiech. Też go wolę, rozluźnia, uszczęśliwia na głębokim poziomie. Śmieję się zatem, korzystam z każdej nadarzającej się okazji – nie chcę przegapić cennego powodu do radości, od śniegu, zieleni liści, dobrej kawy, końskiej czułości aż po sam wierzchołek. Nigdy nie wiadomo ile świata dla mnie jeszcze zostało.

 

ryz

 

Płuczę ryż, nastawiam na niewielki ogień. Rozkładam matę. Chcę ciszy, miękkiej i przyjemnej. Chcę akceptować, oddać się, rozpuścić zadry – niektóre już bardzo zardzewiałe. Za długo już się nimi opiekowałam, przyjmuję z pokorą niewygodne. Wszystko co oswojone przestanie mnie blokować i ustąpi przyjemnej radości.

W tej delikatnej ryżowej zupie drzemie moc. Delikatnie dopieszcza, odżywia, odbudowuje. Wszystko będzie strawione i przyswojone. To pyszne lekarstwo, łagodzi i wzmacnia. Dziś z soczyście zielonym szczypiorem, pomidorem a dla chętnych z chrypiącym jarmużem.

 

congee_sniadanie

 

Potrzebne:

filiżanka ryżu najlepiej pełne ziarno
plaster świeżego imbiru
woda

gruby szczypior (dymka) garść
1/2 łyżki masła klarowanego (ghee)
pomidory 1 duży lub kilka małych
szczypta pieprzu
szczypta soli
asafetyda
tymianek świeży (kilka listków opcjonalnie)

opcjonalnie:

jarmuż 2-3 liście
łyżeczka masła klarowanego

 

Ryż płuczę dokładnie na sicie. Podprażam w suchym garnku, wrzucam plasterek imbiru i zalewam wodą w proporcji 1:10. Gotuję na małym ogniu, co jakiś czas mieszając przez około 3h. W razie potrzeby można dolać trochę wody, gęstość zależy od upodobań. Czym dłużej się gotuje tym większą moc będzie miało congee. Tak powstaje baza, gęsta i kremowa.

Gruby szczypior myję i szatkuję. Pomidory myję, małe kroję tylko na 4 części duże obieram ze skóry i kroję na drobno. Jarmuż myję, odrywam niewielkie kawałki liści od łodygi.

Na patelni lub w woku rozgrzewam masło, dodaję pieprz, garść szczypioru, asafetydę i szczyptę różowej soli. Podsmażam chwilę, dodaję ugotowane congee – tyle ile uważam że zjem i mieszam. Wrzucam pomidory, do jednej porcji 4 małe sztuki i świeże listki tymianku. Mieszam i zjadam….albo robię chrupiący chrust z jarmużu. Najlepiej w woku, podprażam go na maśle aż będzie chrupiący i pysznym posypuję zupę ryżową.

 

Jestem uzależniona, zobaczymy czy ktoś do mnie dołączy…

 

congee_pomidor

 

 

0