Desery

Ale chała i to wegańska, pięknie orkiszowa.

Ostatnio sporo pracuję, nie żebym się wcześniej obijała, jednak teraz mam upchane jak w obleganym maglu.

Czas nadal zostaje czasem i nie rozciąga się w zależności od moich skromnych potrzeb. Na szczęście słońce wstaje wcześniej, świeci weselej i przedłuża swoją codzienną, krajoznawczą wycieczkę. Pewnie ćwiczy przed wiosennym oświeceniem, rozprostowuje kości i szykuje się na te wszystkie kolorowe, pysznie pachnące owoce i całkiem nowe, kuszące warzywa.

Już sama myśl o tej zmianie daje mi niezłego kopia na rozpęd, a mam się przed czym rozpędzać!

Misiakowy idzie w tym roku do szkoły, a ja jako postrzelona matka galopuję szaleńczo rozglądające się za najlepszą opcją dla mojego juniora, która w dodatku nie zrujnuje mojego budżetu a jego chęci do życia. Kto szukał lub szuka, dokładnie wie – łatwo nie jest.

Zupełnie tak samo jak rodzenie, szukanie fajnej ale odpowiedzialnej niani, potem ciekawego przedszkola a teraz przyjaznej szkoły. Szczęśliwi rodzice starszych dzieci dorzucą pewnie jeszcze coś równie szałowego od siebie, co jeszcze przede mną, nieuświadomione więc i nieznane.

I dobrze.

Na spotkaniach jesteśmy jedyną rodziną zainteresowaną jedzeniem, to znaczy jakością, co jest serwowane, jak i gdzie ta wspaniała sytuacja się dokładnie odbywa. Pytanie o opcje wege jak zauważyłam jest bardzo śmieszne, rozbawia zebranych i rozluźnia atmosferę dość napiętego spotkania, może to i dobrze w końcu śmiech to zdrowie . Miejsc jest mniej niż zainteresowanych, co sprawia, że czuję się wepchnięta w blok startowy, tyle że się nie przygotowałam i mam nie odpowiednie buty do tego sprintu. Litości myślę po cichu, próbując zachować resztkę zdrowego rozsądku i swoją godność. W dodatku mój niespełna 6 letni syn będzie miał egzamin właśnie wtedy, kiedy ja będę bardzo daleko. Wiem, że nie pomogę, że to jego, a jednak nie jest mi z tym wygodnie a tym bardziej łatwo.

Pewnie dla tego, bez cienia sprzeciwu pędzę po organiczne drożdże, mąkę orkiszową i mleko kokosowe. Jak chała to chała. Mimo że od drożdży staram się trzymać daleko.

chala_3

Aha i tak na marginesie dziękuję wynalazcy za net, komunikatory i kamerę w moim komputerze. Dzięki temu daleko może oznaczać też blisko.

Na dwie chały będzie potrzebne :

szklanka mąki orkiszowej bio (500)

szklanka mąki orkiszowej bio razowej (2000)

szczypta kurkumy

szczypta imbiru

pół szklanki mleka kokosowego bio (najlepiej z kartonu albo słoika)

dwie łyżki oleju kokosowego (słoik szklany) + odrobina do posmarowania

25-30 gr świeżych drożdży

4 łyżki syropu klonowego

garść rodzynek

garść goji

1/2 łyżeczki różanej soli (przepis tu)

Mleko kokosowe podgrzewam. W kubku mieszam drożdże z syropem klonowym, zalewam ciepłym ale nie gorącym mlekiem i odstawiam na około 10-15 minut.

Rodzynki i goji zalewam wodą i odstawiam do namoczenia.

Do szklanej miski wsypuję mąkę, najlepiej nie od razu całą. Dodaję odrobinę kurkumy, olej kokosowy, zaczyn z kubka, odsączone rodzynki i jagody goji, szczyptę imbiru i sól. Mieszam dokładnie, najpierw łyżką a potem wyrabiam ciasto ręcznie, w razie potrzeby podsypując mąką.

Ciasto powinno odchodzić od ścianek miski, gładkie, niezbyt lepkie i elastyczne. Przykrywam miskę ściereczką i zostawiam do wyrośnięcia, u mnie około 1,5h blisko kuchni. Przez ten czas zaglądam do niego dwa razy. Kiedy ciasto powiększy się dwukrotnie, wyciągam je z miski na blat i ponownie wyrabiam, usuwając nadmiar powietrza. Dzielę je na dwie części (będą dwie chałki) i każdą połówkę na trzy. Formuję z ciasta wałeczki, zaplatam w warkocz, zlepiając i podwijając delikatnie końcówki. Warkocze wkładam do wysmarowanych olejem kokosowym foremek i znowu odstawiam do wyrośnięcia pod ściereczką na około godzinę/półtorej. Przed wstawieniem do nagrzanego na 180 stopni piecyka, smaruję po wierzchu mieszanką oleju z wodą i posypuję sezamem lub makiem. Piekę przez około 30 minut, z grzałką ustawioną na górę i dół. Chałka powinna być ładnie zarumieniona, po sprawdzeniu patyczkiem wyciągam z pieca, wykładam z foremek i wykładam na kratkę do ostygnięcia.

Im więcej mąki razowej tym niższa będzie chałka, co nie oznacza że mniej smaczna.

chala_1

7

  1. emilia

    Czy zamiast syropy klonowego mogę użyć stewii/ksylitolu/miodu?

    1. Maia Sobczak autorka

      bardzo proszę 🙂

    2. Maia Sobczak autorka

      Stewia, ksylitol, syrop daktylowy albo cukier trzcinowy (muscovado). Miodu się nie podgrzewa.

      pozdrawiam,
      Maia

      1. Magdalena

        Czemu się nie podgrzewa? Ale ogólnie miodu do wypieków nie powinno się dawać?
        A jak zrobić na jedną to zmniejszyć połowę porcję? Wyjdzie pulchna w środku czy raczej taka sucha? 🙂

        1. Maia Sobczak autorka

          Zrób z całego ciasta tylko większą. Każda mąka trochę inaczej się zachowuje, cisto powinno być przyjemnie miękkie w dotyku ale nie może się rozłazić. Na początek typ 500/750 jest wskazana. Czekam na wieści.

          p.s chałka pulchna

    3. Ewa

      Z mojego doswiadczenia wiem,ze drozdze na stewii i ksylitolu nie rosna. Syrop daktylowy lub klonowy jak najbardziej?

      1. Maia Sobczak autorka

        Zrobiłam na ksylitolu, choć teraz już nie pamiętam dokładnie czy na 100% był tylko on….