Już całkiem za chwilę pojawi się na półkach moja własna, samodzielna książka. Pracowałam nad nią od lutego tego roku, choć w głowie formowała się już znacznie wcześniej. Starannie zbierałam przepisy, testowałam, gotowałam, piekłam i fotografowałam żeby Was zachęcić do własnych eksperymentów. Tych słonych, lekko kwaśnych, chrupiących, o zapachu korzennych przypraw i na koniec słodkich – specjalnie dla łakomczuchów takich jak ja.
Książka jest zainspirowana moimi wakacjami na wsi, prawdziwym, naturalnym jedzeniem i przede wszystkim moją miłością do kasz. Jedzenie i co najważniejsze dzielenie się dobrym jedzeniem jest magiczne. To jak częstowanie innych sobą w najlepszej postaci. W kuchni można się wiele nauczyć, a stół ustawiony zazwyczaj w centrum pięknie łączy ze sobą czasem obcych lub nieśmiałych ludzi. Czasami myślę, że jedzenie jest bardzo intymne, delikatne i zmysłowe. Kęs czy łyk wnika głęboko w ciało, łączy się z nim, penetruje je, zasila niezastąpioną energią i wzmacnia, buduje ciało i w tym samym momencie nasyca umysł wspierając dobrą relacje pomiędzy nimi. Naprawdę to co jemy, czym się otaczamy tworzy nas dosłownie i w przenośni. Nie trzeba komplikować receptur żeby stały się smakowitym lekarstwem, jedynie co niezbędne to właściwie podejście, dobry produkt podstawowy, chęci i pozytywne nastawienie. Ze zwykłej kaszy jaglanej można wyczarować właściwie wszystko, trzeba ją tylko pokochać miłością wielką i czerpać z jej pierwotnego potencjału.
Każda kasza, czy też może ziarno z którego jest zrobiona działa w bardzo konkretny sposób na organizm. Wystarczy dobrze połączyć ją, w zależności od sezonu, z odpowiednimi warzywami, owocami, całkiem zwykłymi ziołami i obserwować zmiany jakie w nas zachodzą wraz z tym dobrym jedzeniem.
Książka to 240 stron, po części teorii, dostępnej i praktycznej wiedzy oraz przepisów zilustrowanych smacznymi zdjęciami mojego autorstwa. Z pomocą w uwiecznieniu mnie przyszedł mi fenomenalny Mateusz Nasternak , chłopak który zawsze potrafi wyciągnąć ze mnie to co najcenniejsze, z którym współpracuję właściwie od początku mojej „kaszowej” działalności i mój przyjaciel, bardzo zdolny facet o niezwykle delikatnej duszy z którym rozumiemy się bez niepotrzebnego gadania – niezastąpiony Daniel Koziński, który z pewnością wie że go uwielbiam. Obu Panom bardzo dziękuję, bez Was ta książka nie byłaby taka jaka jest.
Poza tym fajnie jest odbijać się w cudzych oczach, to bardzo pouczające i wartościowe.
Premiera 21 października. Nie przegapcie tej pozycji, pięknie wydanej przez Wydawnictwo MUZA – dałam w niej tyle uśmiechu i miłości ile się zmieściło, myślę że warta grzechu i w bardzo przystępnej cenie.
Zobacz jeszcze
Czy książka jest wegańska, ew. wegetariańska bezmleczna?
Małgosiu, jest bez mleczna i wegetariańska całkowicie, są przepisy wegańskie lub podany dobry zamiennik. Moim „grzechem” jest masło klarowane, które z powodzeniem zastępuję choćby olejem kokosowym 🙂
To czekam z niecierpliwością aż się ukaże 🙂
ojej jeszcze prawie miesiąc czekania , Maia, a będzie ona(książka) w wszelakich stacjonarnych księgarniach ?
Będzie w stacjonarnych i w necie.
To trzeba się jakoś zająć do tego czasu, aby czas szybciej płynął:D
To już za chwilę, też czekam aż jej powącham 😉
Mam już książkę! Pięknie wydana = przyjemność oglądania. Najsmaczniejszy dodatek na końcu 😉 Jedno pytanie: nie używa Pani jajek a siemię lniane – w jakiej proporcji?
Zabieram się do praktyki i dziękuję!
Dzień Dobry, bardzo mi miło że książka się podoba!!!
Siemię lniane dodaję zamiast jajka, zazwyczaj 1 lub dwie łyżki stołowe – choć przyznam że często po prostu uzależniam to od rodzaju i ilości ciasta. Tak jak za jajkiem.
p.s lepiej się trawi takie połączenie 🙂
Ja również mam książkę od jakiegoś czasu i jestem bardzo zadowolona. Fajne, proste przepisy. Już parę przepisów wypróbowanych. Natomiast czekam na drugą. 😀
Zlecenie przyjęte 😉
Dostałam ją w piątek, ale nie miałam czasu na czytanie. Wczoraj wieczorem poczytałam i dziś jeszcze w piżamie ukleciłam lody na deser. Wspaniałe! Zrobiłam też mleko owsiane. Od trzech tygodni mój syn jest na diecie bezmlecznej, dopiero odkrywam taką kuchnię i muszę przyznać, że jestem oczarowana!!! Książka jest cudowna, z pewnością będę korzystała. Miałam jedno nieudane spotkanie z kaszą jaglaną i teraz mam odwagę spróbować ponownie 🙂 Pozdrawiam.
Lubię kiedy to co robię trafia tam gdzie powinno. Dieta bez mleczna tylko na początku wydaje się trudna, jest tyle możliwości i do tego kusząco pysznych…wyjdzie Wam na zdrowie!!! Miło mi poznać w takim razie 🙂
Zajrzałam, przeczytałam powyższe. Dzielnie się, jest jak dawanie siebie w najlepszej postaci. Dzielenie się jedzeniem jest magiczne. Skoro tak uważasz, książka nie może być inna.
Jeszcze jej nie mam. Ale już Ci za nią dziękuję
Pozdrawiam ciepło!
Dorota
Ja też Ci dziękuję że jesteś i piszesz do mnie. Pięknego dnia! Maia
Jestem od niedawna posiadaczką Pani książki, która urzeka przepiękną szatą graficzną. Jestem zachwycona przepisami, ich prostotą i smakowitością. Dopiero kilka przepisów wypróbowałam i od razu stały się moimi ulubionymi daniami. Są przepyszne i takie aromatyczne.
Dziękuje i również czekam na następna książkę 🙂 pozdrawiam ciepło
Bardzo dziękuję za taki komentarz. Cieszę się że książka się podoba, pracuję nad kolejną i liczę na Pani wsparcie!
pozdrawiam
Maia
Dzień dobry,
po datach komentarzy widzę, że jestem ostatnią osobą na świecie która dowiedziała się o tej książce 😀 mam pytanie czy nadaje się ona dla osób które nie jedzą pszenicy? Pozdrawiam serdecznie
Dzień dobry, nie używam w swoich przepisach pszenicy, jedynie ekologiczny orkisz czyli dawną odmianę jeszcze nie zmodyfikowaną. Dużo jaglanej, gryczanej, owsianej, jęczmiennej a w kolejnej książce ryżu, komosy ryżowej czy nasion szałwii hiszpańskiej. Polecam się serdecznie!