Dania główne

Grzyby w innym wydaniu, z jabłkiem i świeżym majerankiem

Jesień jest w tym roku niezwykle łaskawa. Kto by pomyślał, że będę przechadzać się w bluzie w blasku ciepłego słońca 11 listopada.

Sama jestem listopadowa. Przeżyłam już kilka trudnych urodzinowych dni, brodząc zmarznięta w błocku obok stajni albo siąpiąc nosem na spacerze z psem.

A teraz tak miło, wiosenne miałam urodziny. Taki ukłon w moją stronę. Dziękuję!

Zawsze zazdrościłam pokątnie znajomym że urodzili się w ciepłych porach roku. Organizowali bezczelnie party w ogrodzie albo sączyli urodzinowe drinki nad brzegiem basenu/jeziora/morza w okularach przeciwsłonecznych, podjadając soczyste owoce.

Ja mogłam serwować gorącą herbatę, ziołowe napary lub w najlepszym wypadku podgrzane wino zagryzając jabłkiem, dynią lub kiszonym ogórkiem.
Przepychając się lub czatując na weekend około cmentarny.

Mimo wszystko lubię jesień a cmentarz rozpalony milionem kolorowych lampek nastraja mnie melancholijnie. W tym roku pojechaliśmy we trójkę na hulajnogach, pobyć, pooddychać wspólnie.

 

Zapędziłam się. Chciałam o grzybach, są jeszcze. Dłużej, tak jak śliwki – moja miłość.

Z listopadowym jabłkiem, pachnącym świeżością majerankiem i cieciorką. Kto nie jadł, niech nie zwleka.

Rośliny strączkowe wspierają Nerki, są pomocne w regulowaniu cukru czy wody w organizmie i jego prawidłowy wzrost. Ciecierzyca wspiera środek czyli śledzionę-trzustkę i żołądek. Właściwie przygotowana ma działanie nawilżające.

 

 

Przygotowałam:

2 szalotki
1 ząbki czosnku
szczypta czarnego pieprzu, najlepiej świeżo zmielonego
szczypta różowej soli
odrobina białego wina do podduszenia szalotki
3 rozgniecione owoce jałowca
garść świeżych, leśnych grzybów
1 jabłko
łyżka oliwy lub masła klarowanego
garść świeżego majeranku
filiżanka ugotowanej cieciorki

 

WAZNE : Cieciorkę moczę przynajmniej 12h, płuczę i gotuję w świeżej wodzie z dodatkiem szczypty kuminu i centymetrowego kawałka wodorostu.

 

Szalotkę i czosnek kroję i podsmażam na patelni dodając przyprawy. Dolewam niedużo białego wina, tak około 30 ml i podduszam całość przez chwilę z rozgniecionym jałowcem. Jabłko obieram ze skóry, wycinam gniazda nasienne i kroję bezpośrednio na patelnię. Grzyby myję, kroję na spore kawałki i dorzucam mieszając. Po około 5 -10 minutach dodaję oliwę, majeranek i cieciorkę. Podsmażam i wykładam na talerz, dekorując świeżym majerankiem. Można pokropić żywym sosem sojowym Tamari jeśli jest zbyt mało słone.

W tym przypadku zjadłam z patelni. To było niesamowicie przyjemne, polecam spróbujcie sami!

 

 

grzyby

0