Inne

Subiektywny prezentownik 2019

Przyznam się na wstępie, że czym jestem starsza, tym mniej potrzebuję rzeczy…a już z pewnością mniej byle jakich przedmiotów nie wnoszących dobra do mojego życia. Szukam głównie tego, co przynosi mi prawdziwą frajdę, rozkosz, olśnienia, emocje i wiedzę, której jestem wiecznie głodna. Często zresztą przedkładam konsumowanie emocji i doświadczeń nad przedmioty, więc wybaczcie, ale będzie sporo o doznaniach zamkniętych w drobiazgach, w ulotnych zapachach czy też pomiędzy dobrymi słowami.

Karmimy się wszystkim co nas otacza, czego dotykamy, wąchamy, co dociera do naszych uszu i lśni pod powiekami. Codzienność zbudowana jest z milionów dotknięć, i co ważne, dotykając czegoś, w tym samym momencie sami jesteśmy dotykani.

Najważniejsze, co możemy podarować komuś w czasach instant, to jakość, uwagę i czas. 

Jakość słów, relacji, snu, uśmiechu, czasu który z kimś spędzamy i jakość przedmiotów – których dotykamy, i w których dzięki temu zamykamy pewien wyjątkowy rodzaj osobistej magii. Pewnie dlatego lubię drobiazgi stworzone ręcznie, są wymuskane i często nieidealne, dokładnie tak samo, jak nieidealne jest życie…za to płyną w nich prawdziwe, ludzkie emocje a już z pewnością mieszka w nich czas i uwaga potrzebna do ich stworzenia.


To co, zaczynamy? 

Po pierwsze, można samemu kupić sobie prezent – to przecież takie oczywiste, że chce się sprawić przyjemność NAJBLIŻSZEJ SERCU osobie. A jeśli nie samemu, to bez żenady można zasugerować, lub z uśmiechem stworzyć dobrą listę cudownych, błyszczących magią prezentów.

I nie, nie muszą to być sprawy drogie, mogą być całkiem tanie albo wręcz za darmo, najważniejsze, żeby były oczekiwane i chciane – bo takie prezenty są właśnie najlepsze na świecie!

Po pierwsze jesteśmy tu żeby doświadczać.

Żeby smakować czas, który został nam podarowany i sączyć go w ukochanej ciszy, z tymi, na których nam najbardziej zależy. Zawsze to powtarzam, bo najczęściej o tym właśnie zapominamy – żeby nakarmić innych, najpierw MUSIMY zadbać o siebie. Przejść się ze sobą na spacer, wypić spokojnie kawę w ulubionej filiżance, wybujać się na hamaku, pogalopować z dzikością w sercu po lesie albo w kompletnej ciszy poczytać książkę. Nakarmić SIEBIE miłością, troską, wiatrem we włosach i łzą wzruszenia, otwierając przy tym wszystkim szeroko serce. Dopiero potem, można karmić siebie we dwoje, tą samą, dobrą ciszą. Cisza, zawsze, jest cudownym prezentem!

Wszyscy jesteśmy TU żeby doświadczać. Miłości, radości, smaków, ciszy, dalekich i bliskich podróży, naparu z termosu, pomocnej dłoni, słońca na twarzy i wiatru we włosach. Wszystkiego, czego się tylko da…a więc podaruj sobie lub komuś doświadczenia.Może to być kurs szydełkowania, prowadzenia samochodu, jazdy konnej, wyprawa do wymarzonej restauracji, karnet na jogę czy wyjazd na kobiece warsztaty ( kolejne, organizowane przeze mnie odbędą się już na wiosnę 20-22.03, jak najbardziej można się już zapisać lub wykupić je dla kogoś ).

Usta i opuszki palców są bardzo wrażliwe, odczytują emocje, temperaturę, strukturę i smaki…a więc całuj i dotykaj naprawdę. Wszytko czego dotykamy, w tym samym momencie dotyka przecież nas samych, łączy się z nami i wpływa na nas uprzejmie – wywołując emocje i szczególne wrażenia. Podaruj sobie ręcznie robioną filiżankę, pokrytą od wewnątrz prawdziwym złotem – uwierz mi na słowo, jest to bardzo sensualne i sprawia, że już o poranku czuję się niemal jak prawdziwa księżniczka, sącząc swoją kawę na miękkiej kanapie. Filiżanki kupiłam dwie, po prostu chciałam doświadczać tej wyjątkowości we dwoje. Razem, mój świat smakuje jeszcze piękniej. FiliżankiTU.

Skóra według holistycznych medycyn to nasze trzecie płuco, przyjmujące uważnie każde muśnięcie, dotyk deszczu czy ciepłe promienie słońca, jak naturalne odżywcze esencje.W tej cytrusowej mgiełce, zamieszkała codzienna rozkosz poranka…a przyznam się, że powtarzam tę rozkosz ilekroć najdzie mnie ochota, nie zważając zupełnie na porę. Spryskuję nią twarz, dekolt a nawet ramiona, żeby za chwilę rozsmarować na skórze kadzidłowy olejek z dodatkiem mirry i paczuli a potem pod powiekami poczuć prawdziwe Indie w swoim własnym domu.

Ten zestaw, to moje osobiste MUST HAVE choć właściwie iossi ma jeszcze inne uzależniacze, które mam na swojej liście…jak na przykład olejek z trawą cytrynową DLA NIEGO. Odświeżający, kuszący, nawilżający i cóż, cudownie się potem przytula do tego zapachu!

O wyjątkowej biżuterii, tworzonej przez Kasię z Elf Joy pisałam już nie raz. Zostałam jej oficjalną psychofanką, po pierwszych kolczykach które u niej kupiłam. Ostrzegam lojalnie, że jeśli raz doświadczysz jej magii, będziesz wracać do niej po więcej. Większość biżuterii jest delikatna i niemal muślinowa, raczej podkreśla kobiecość i pozwala jej zabłysnąć, oprawiając nadgarstki, palce czy szyję w prawdziwe i wyjątkowe kamienie. Dzięki jej kolczykom…mój kolor oczu dostaje głębi a skóra niemal dopasowuje się do nich jak kameleon.

Poprosiłam Kasię, żeby z obrączek moich dziadków, i kilku rodzinnych drobiazgów zrobiła mi bransoletkę w nieco hinduskim stylu. Młotkowana, wysadzana kamieniami wzrusza mnie za każdym razem kiedy jej dotykam. Mam właściwie wrażenie, że cała ta nieopisana miłość moich dziadków zmieściła się w tym pięknym przedmiocie. Tak jakby to ONI serdecznymi gestami, gładzili mnie znowu po ręku, dodając otuchy i wiary we własne siły. Jak kiedyś, kiedy mogliśmy smakować razem, tej samej rzeczywistości…

O tę opaskę na dobry sen dopominałam się chyba z rok, wypełniona ziołami, mięciutka i pachnąca przenosi mnie do mojego wewnętrznego świata, szczelnie zamykając za sobą drzwi. Używam jej nie tylko na noc, czasami potrzebuję z całych sił zamknąć zmysły, na chwilę wyciszyć myśli w otulającej ciemności, żeby je pozbierać i na nowo ułożyć w okrągłe słowa. Obok własnych słomek, pałeczek i łyżki, stoperów do ucha, termosu na napary i grubych skarpet to najlepszy towarzysz wszystkich moich podróży. To mała rzecz, ale cieszy jak momentami jak milion dolarów czekających na sekretnym koncie. Jednym słowem, trzeba sobie sprawić tę rozkosz!

Książek też się doświadcza, pod palcami, w wyobraźni i dalej w sercu, a niektóre też na języku. Wszystkie, bez wyjątku, uczą…co to znaczy BYĆ SOBĄ. Odkrywają emocje, smaki, działanie i wszystko to, co pomiędzy wierszami uda się jeszcze wyczytać.Takie są wszystkie moje książki, pokazują skomplikowany świat przedstawiony językiem łakomego życia człowieka. Mówię w nich o rzeczach ważnych, w miękki i prosty sposób wykorzystując jedzenie jako cudowny wabik, dostępny język przez który wszystko staje się jasne.

Czytaliście „Powrót do korzeni”, „Przepisy na szczęście” albo „Do ostatniego okruszka”? Jeśli nie, to polecam gorąco…bo piszą się następne, i będzie więcej do nadrabiania!

Opuszkami przesuwam delikatnie po kolejnych stronach, czuję zapach farby drukarskiej, kobiecych perfum, papieru i każdego słowa przemykającego mi pod powiekami. Widzę Kamilę odgarniającą dłonią włosy i czuję, jak wibrują w powietrzu jej niewypowiedziane emocje, delikatne i zwiewne, jak prawdziwy Szelest Słów.

Książka zdecydowanie dla wrażliwych, kobiecych dusz – może to właśnie dla Twojej?


Radocha wybrała swoją pozycję do prezentownika, Cudowna moc roślin”, jak widać, magicznie kołysze dziewczyńskie dusze, serwując dobrą dawkę zielonej mocy roślin.

Otaczanie się właściwymi, ma magiczną moc – w końcu jesteśmy z natury, nawet jeśli w świecie smartfonów nieco o tym zapomnieliśmy. Otoczenie w którym funkcjonujemy wpływa na nas bezpośrednio, wyciszając i kołysząc zmysły lub wręcz przeciwnie, wyprowadzając je z równowagi. Tylko natura i cisza karmi nas, ładując nasze wbudowane baterie a dzięki tej książce, stanie się jasne, jakiego zielonego sprzymierzeńca wybrać i jak o niego dbać, żeby on zadbał o nas.

A gdyby się okazało, że cokolwiek ze świątecznego budżetu zostanie, Alex bardzo poleca się z rodzicami. Każda kwota ma znaczenie, bo ten dzielny wojownik potrzebuje ich aż dziewięć gigantycznych furmanek…właśnie po to, żeby doświadczać życia, takiego zwykłego, ze zdartym kolanem i uśmiechem pomiędzy pulchnymi ze szczęścia policzkami. Link do zbiórki TU, każdy przelew jest jak nowa gwiazdka na jego osobistym niebie, możemy wspólnie sprawić, że będzie świecące jak tegoroczna choinka!

zdjęcie pobrane z IG

0