Styl życia

Dojrzała kobiecość

kobiecość
kobiecość

Pachnie delikatnie różami, otwiera się zdecydowanie na świat z uśmiechem i…jest zwyczajnie sobą.

Nikogo nie udaje, pląsa zalotnie na bosaka i kołysze biodrami, zna swoje wdzięczności i niewdzięczności też dobrze – to pewnie dlatego akceptuje w pełni siebie, bo wie, że nic jej już nie zaskoczy.

Jest zdecydowanie miękka, z lekkością troszczy swoje zmarszczki i pęknięcia, wsmarowując w nie z czułością uzbieraną przez lata miłość, jak gęsty i cudownie nawilżający krem. W odsłonięte przed światem ciało wpieszcza delikatny zapach kwiatów, zatrzymany na dłużej w kremowej konsystencji. Ta dojrzałość ją wzmacnia, otwiera w niej moc, do której wcześniej nie miała dostępu, trochę magiczną a po trochu zwykłą, bo związaną z cyklami i z jej naturą.

Dojrzała kobiecość, jak świetlisty krem pod oczy.

Wydaje się być widoczna na zewnątrz, ale ten blask powstaje w środku, głęboko w sercu i w dobrych, mięciutkich myślach. Mieszka sobie w codzienności, pomiędzy oddechami i w ciszy. Zobaczysz go sama w lustrze, o ile skupisz się na własnym spojrzeniu, porzucając przy tym wszystko inne, co nachalnie pcha Ci się do oczu. Skup się TYLKO na oczach, patrz w nie z uśmiechem, tak długo jak potrzebujesz. Niech zniknie wszystko, niech się rozmyje, rozleje wręcz, przestanie istnieć. Niech zostaną OCZY i to, co chcą Ci powiedzieć. Mogą się wzruszyć i zacząć przeciekać – pozwól im, niech uwolnią od dawna skrywane emocje. Niech poczują się dostrzeżone, ważne…i kochane, i niech się nareszcie rozświetlą, jak gwiazdy na letnim niebie.

kobiecość

W tych oczach jesteś TY, prawdziwa i wyjątkowa. Schowana a jednak tak bardzo na wierzchu, jak pępek tylko TWOJEGO świata, jak okno do własnej duszy. Niech to będzie Twój nowy rytuał, o poranku albo z wieczora, popatrz sobie głęboko w oczy, żeby poczuć naprawdę, jak się dziś masz.

Obok chłodnej mgiełki, masażu szczotką do twarzy, serum czy odżywczego kremu pod oczy wcieranego z miłością, spójrz sobie nareszcie w oczy i rozbudź w nich swoją własną magię.

Wyobraź sobie, że ten delikatny krem, pachnący różaną miłością jest jak przyjemny deser dla Twoich oczu, kojący zmysły, słodki i niemal lubieżnie pyszny. Wprost idealny, żeby nakarmić oczy kremową miłością. Do wielkich rzeczy, dochodzi się przecież drobnymi, codziennymi ruchami.

Nigdy nie czułam się tak pysznie kobieca, jak teraz.

W tej nie idealności odnalazłam największe piękno i akceptację. W zmarszczkach, obfitościach i rozkołysanych biodrach. W piegowatych plecach też, choć przyznam, że kiedyś za nimi nie przepadałam. Nauczyłam się siebie, tak po prostu, jak tabliczki mnożenia czy miłości do kwiatów i zmysłowej natury. Krok po kroku, dotyk po dotyku, centymetr po centymetrze uznałam, że jestem naprawdę w porządku. Uśmiecham się szeroko do swoich niedociągnięć czy niefrasobliwości, lubię je, są moje i czynią mnie naprawdę wyjątkową.

Wszystkie takie właśnie jesteśmy, jedyne w swoim rodzaju, pysznie wyjątkowe…więc dlaczego by nie zacząć od dziś uwielbiać dla odmiany siebie?

Poprzyglądać się sobie, jak najlepszej przyjaciółce albo ukochanej osobie. Z serdecznością, uśmiechem i wylewającą się wręcz miłością. Docenić siebie i mówić sobie czułe słówka, od rana do późnego wieczora. Nie krytykować, tylko wspierać i rozumieć, że potknięcia to też lekcja, która się najbardziej przydaje, bo pozwala wzrastać i stawać się lepszym człowiekiem.

Pozwalać sobie na słabość, na odpoczynek, na dzikość serca i tańce po mokrym mchu. Na wolny dzień, śpiewy w samochodzie, ognisko w środku tygodnia i żeby ubrać się nie do pary. Na różowy też można sobie pozwolić, bo kolor nie ma przecież wieku. Na śmieszność, chodzenie spać o 22:00 i na to, żeby nie być nareszcie tak śmiertelnie poważnym – bo zdrowy dystans, to chyba najbardziej niedoceniane lekarstwo świata.

Dojrzałość jest jak dobrze dobrany balsam do ciała.

Doceniać a nie oceniać, zaczynając uprzejmie od siebie. Nabrać porządną porcję dojrzałości i z pełnym zaangażowaniem wsmarowywać ją w każdy skrawek swojego ciała, jak kremowy balsam w obsypane piegami ramiona. Jak pyszną miłość w obficie krągłe i kobiece uda, delikatnie i z wyczuciem, jakby się dotykało rozchylone przed słońcem, pachnące i soczyście różane pączki. Powoli i zmysłowo docierając do każdego, ulotnego płatka, jak do własnej, przepysznej kobiecości.

Nie ma w tym nic dziwnego, bo żeby móc się z kimś podzielić, najpierw trzeba nakarmić wystarczająco siebie. Codziennie i drobnymi kęsami, dawać sobie przestrzeń, czas i to, czego w danym momencie najbardziej Ci potrzeba. Nazywam te dobre, codzienne rytuały WDZIĘCZNOŚCIAMI.

Do wdzięczności należy wszystko to, co karmi i dodaje dobrej energii. Te są moje, wypracowane od lat, i wciąż dokładam nowe, wraz ze zmianami, jakie przynosi życie. Jest ich kilka, bo w miarę jak się je powtarza, stają się tak naturalne, że przestaje się o nich myśleć jak o rytuale. Stają się zwyczajną i piękną częścią dobrego życia. Możesz się zainspirować, albo stworzyć swoje własne, najpyszniejsze „wdzięczności” i będzie mi bardzo miło, jeśli się ze mną nimi podzielisz.

1. codziennie podaruj sobie kilka chwil tylko dla siebie, to może być czytanie w spokoju książki, rozgrzewająca kąpiel przy blasku świec czy szczotkowanie ciała połączone z automasażem – wybieraj!

2. zaparz sobie ulubioną herbatę albo aromatyczną kawę czy napar i delektuj się nią z przymkniętymi oczami, skupiając się na najdrobniejszych szczegółach związanych z tą jedną czynnością. Dotknij delikatnie ustami filiżanki, poczuj jak zapach i smak rozlewa się po Twoim wnętrzu, jak ciepły płyn zmienia się i wędruje przez Twoje ciało. Usłysz dźwięk przełykanego płynu i szelest powietrza wibrującego w nosie. Poczuj temperaturę, teksturę filiżanki…i jak to jest smakować życie bez pośpiechu

3. usiądź zupełnie nago, lub odsłoń ramiona, dekolt czy inną część ciała. Przymknij oczy i opuszkami palców przesuwaj po nagiej skórze, powoli i z wyczuciem. Badaj ją centymetr po centymetrze, delikatnie i z miłością, jakby to było zupełnie obce i kuszące ciało. Bądź tą co daje i tą co przyjmuje w jednej osobie.

4. wybierz taki skrawek siebie, który uważasz za mniej „udany” czy mniej „lubiany”. Weź do ręki szczotkę do ciała albo myjkę i z wdzięcznością zadbaj o tę część siebie, w myślach szukając odpowiednio miękkich słów na odczarowanie tego skrawka. Możesz wymyślić dla tej części jakieś zdrobnienie lub przyjazne imię, którym będziesz oswajała tę cząstkę siebie. Teraz odłóż szczotkę i weź delikatny, nawilżający balsam do ciała, krem do twarzy czy pod oczy. Nabierz odpowiednią ilość, rozcierając ją delikatnie w palcach, żeby poczuć konsystencję i pozwolić na otwarcie własnych zmysłów…i z najczulszą miłością zacznij wsmarowywać w tę część siebie krem, jak najpyszniejsze uczucie na świecie. Poczuj jak wibruje w Tobie życie pod opuszkami palców, jak zaczyna się zmieniać ten skrawek Ciebie, jak pięknieje czując Twoje dobre intencje.

5. postaraj się spędzić chociaż 30 minut w otoczeniu natury, wyjdź na spacer, do lasu, parku czy w pole. Patrz, słuchaj i bądź obecna. Oddychaj głęboko, wciągając zapachy i wyciszające dźwięki a wydychając napięcia i mniej przyjemne myśli. Szuraj liśćmi, dotykaj gałązek, pozwól żeby myśli przelatywały Ci w głowie, jakbyś wietrzyła przy okazji spiętrzone w głowie sprawy

6. kupowanie sobie kwiatów, to przecież czysta przyjemność – bukiet jest dokładnie taki, jak chciałoby się dostać. Odśwież kwiaty w wazonie, dotykaj je i wąchaj. Możesz jednym z nich przesuwać delikatnie po skórze, nasycając przy tym zmysły delikatnym dotykiem i zapachem. Szczególne zapach róż, jest silnie związany z sercem, można śmiało powiedzieć, że po kobiecemu uspokaja je, sprawiając, że i myśli łagodnieją

Każdy, oczywiście, może wypisać tu własne wdzięczności, w końcu, tak pięknie się od siebie różnimy, że nie sposób byłoby stworzyć jednej, idealnej listy…pewnie dlatego, że taka nie istnieje.

Co do różanych inspiracji polecam bardzo różaną serię kosmetyków Soraya Rosarium, link dla ciekawych wklejam TU. To seria stworzona dla skóry dojrzałej, używam kremu pod oczy, serum do twarzy i cudownego balsamu do ciała, idealnego dla mojego typu, wiecznie spragnionej skóry.

Balsam pozostawia delikatny, odżywczy filtr na skórze, właściwie przez cały dzień, a delikatny, kwiatowy zapach miesza się z moim własnym, tworząc przepiękną kombinację dojrzałej i pysznej kobiecości.

*kosmetyki są zapakowane w opakowania z recyclingu, w bardzo przystępnych cenach i w niemal 98% ich skład jest podyktowany naturą!

0