Koniec roku, święta i ten cały rozgardiasz sprawiają, że najchętniej spakowałabym walizkę i wsunęła stopy w rozpalony słońcem piasek. Nie chodzi o same święta a raczej o hałas, poddenerwowanie i bałagan wciskający się niemal w każdą życiową szparę. Nie da się wyściubić spokojnie nosa zza drzwi, kupić na luzie marchewki i pozbierać myśli w amoku. Jestem ewidentnym buntownikiem : sieje buraczano-jabłkowy ferment, robię kapustę z pomarańczami a zamiast uszek ulepię ravioli z najprostszym, boskim farszem i nie zamierzam myć zapyziałych okien…spokojnie doczekają pucowania w innym terminie, jak orzechy w drewnianej skrzynce.
Nie musi być idealnie, musi być z uśmiechem – w końcu nieważne ile, ważne z kim.
W tym roku najpiękniejszym prezentem niech będzie miłość, śmiechy przy świątecznym stole, ciekawość i czas dla siebie nawzajem nawet przy krzywej choince i upyćkanych oknach. Osobiście lubię jak są lekko upaprane, szczególnie psim nosem i odciskami paluchów Hugisława, można z nich czytać jak z książki, widać na nich codzienność którą tak bardzo lubię.
Z ravioli pójdzie łatwo, każdy dostanie jednego, no może dwa pierogi wielkości dłoni. Delikatne ciasto pokolorowane drobnymi listkami tymianku a w środku przytulone ziemniaki z wędzoną śliwką i orzechami. Pysznie prawda? Całość okraszona masłem rozmarynowo-tymiankowym i doprawiona świeżo zmielonym pieprzem.
na około 6 sztuk ravioli potrzebujesz :
2,5 szklanki mąki orkiszowej typ 700
około 3/4 szklanki wody
szczypta soli do ciasta
2-3 łyżeczki listków świeżego tymianku
czubata łyżka masła klarowanego
gałązka tymianku
gałązka rozmarynu
4-5 małych, ugotowanych ziemniaków (nie odparowanych)
2 wędzone śliwki
1/4 łyżeczki wędzonej soli (opcjonalnie)
garść poszatkowanych orzechów włoskich (można je podprażyć)
świeżo mielony czarny pieprz
Ugotowane ziemniaki rozgniatam widelcem, śliwki kroję na drobno, wędzoną sól rozcieram na drewnianej desce. Masło klarowane rozgrzewam w rondelku lub emaliowanym kubku, najlepiej wcześniej dodać gałązkę rozmarynu i tymianku.
Do rozgniecionych ziemniaków dodaję pokrojone śliwki, orzechy, łyżkę rozpuszczonego masła z kubeczka, świeżo mielony pieprz do smaku, roztartą sól i łyżeczkę listków tymianku – całość mieszam, próbuję i ewentualnie dosmaczam. Odstawiam zdecydowany w smaku farsz na bok.
Nastawiam garnek z wodą do gotowania pierogów.
Do miski wsypuję 2 szklanki mąki, dodaję 2 łyżeczki listków z tymianku, szczyptę soli i dolewam powoli wodę mieszając łyżką. Wyciągam ciasto na podsypany mąką blat lub stolnicę i wyrabiam w ręku. Ciasto powinno być elastyczne i przyjemne w dotyku. Znowu podsypuję mąką i rozwałkowuję ciasto na dość cienki kawałek, cały czas sprawdzając czy się nie klei. Rozwałkowane dzielę wzdłuż nożem na 4 pasy mniej więcej szerokości 10 cm. Na jednym z nich, na około 1/4 wysokości wykładam solidną łyżkę farszu ( co widać na live z środy) i w odstępie około 10 cm kolejną i jeśli moje pasy są dłuższe to da radę upchnąć kolejną porcję.
Pas z farszem przykrywam pustym, delikatnie naciągając go tak żeby zrównać je brzegami. Dociskam przestrzeń pomiędzy i wokół farszu, ostrożnie wypraszając stamtąd powietrze, na koniec odcinam nożem lub za pomocą radełka poszczególne, nadziewane kwadraty.
Gotowe poduchy wrzucam do wrzącej wody ze szczyptą soli. Gotuję dosłownie 3-5 minut, odławiam, podaję ciepłe polane łyżeczką masła z kubeczka najlepiej posypane świeżo mielonym pieprzem.
Serdecznych, całkiem normalnych świąt pachnących miłością, spokojem, kompotem na trawienie i masłem rozmrynowym kochani!
Dla chętnych przepis na pomarańczowy bigos i pierniki poniżej :
Zobacz jeszcze