To ostatni dzień 2014, całkiem porządnego roku. Coś odeszło, coś innego przyszło żeby zapełnić pozostawioną pustkę. Odpływ jest zapowiedzią przypływu, w końcu świat dąży do równowagi. Dobrze żyje mi się z tą myślą, łatwiej wychylić się poza strefę komfortu i sięgnąć po nowe. Porażki czy potknięcia są ciekawe, popychają do zmiany, rozwoju, do lepszego. Grunt to wdzięczność, pokora, odwaga, która mieszka gdzieś w środku brzucha i oddycha tym samym powietrzem co miłość i każde inne uczucie.
W duszy dziękuję za wszystko co mi się przytrafiło, za ludzi których spotykam na swojej drodze, miejsca, smaki i emocje które są z nimi nierozerwalnie związane. To wszystko mnie buduje, codziennie uwrażliwia, zmienia, pokazując w którym kierunku podąża moja łódź. Chcę w stronę miłości! Miłość jest piękna, lubię się nią delektować, przeżywać głęboko i od nowa. Dokładnie tak jak śniadaniem, przyjaźnią i dotykiem.
Tak właściwie to z uśmiechem wszystko smakuje promienniej, nawet jeśli to czerstwawy chleb z pomidorem. Najważniejsze tylko z kim go zjem.
Dziś stare ustępuje miejsca nowemu, zmiana jest nieunikniona i czekam na nią od zawsze. Jutro, w pierwszy dzień nowego zapraszam wszystkich do kuchni. Można tam znaleźć szczyptę jaglanej miłości w objęciach tradycyjnie wędzonej śliwki, słodkiego ananasa, gruszki, czerwonego pieprzu i pachnącego majeranku. Lekkie, bardzo aromatyczne, pyszne i wzmacniające po wieczornych szaleństwach.
Niech w pierwszym dniu nowego miłość zamieszka w kuchni, razem z imbirem i ananasem !
Co będzie potrzebne:
1/2 szklanki kaszy jaglanej (słodkiej)
1 i 1/2 łyżki masła klarowanego albo oleju kokosowego
1 cm kawałek imbiru
3 plastry świeżego ananasa
1 lub dwie gruszki
dwie wędzone śliwki (najlepiej suska sechlońska)
porządna szczypta czerwonego pieprzu
świeży majeranek do posypania po wierzchu
Kaszę gotuję jak zwykle (ściągawka), z dodatkiem plastra świeżego imbiru. Odstawiam pod przykryciem.
Obieram pozostały imbir i szatkuję na drobno. Gruszkę dokładnie myję i kroję na paski razem ze skórą, wycinam oczywiście gniazda nasienne. Ananasa obieram, kroję dwa dość grube plastry, wycinam stwardniały środek i kroję na kawałki. Śliwki dryluję i kroję na drobno.
Na patelni rozgrzewam płaską łyżkę ghee, wrzucam poszatkowany imbir i rozkruszony w palcach czerwony pieprz. Podsmażam, aż imbir stanie się orzechowy, dokładam śliwki, ananasa i dopiero po kilku minutach gruszkę. Chcę, żeby była tylko złamana, lekko podsmażona i pięknie zarumieniona. Wykładam większe kawałki na talerz a na patelnię wykładam kaszę, mieszam ją ze śliwką i imbirem, aż zmiksuje się z całym smakiem. Serwuję na talerzu lub w misce, dekorując podsmażoną gruszką, ananasem i świeżym majerankiem.
Boszzz, ale to dobre…połączenie z wędzoną śliwką jest nie do opisania. To na 100% miłość, nie może być inaczej. Nie mogę sobie wyobrazić lepszego przywitania pierwszego dnia 2015 roku!
p.s dziękuję Ci Cisowianko że jesteś i robisz dobre rzeczy!
Przepis inspirowany kampanią „ „Cisowianka. Gotujmy zdrowo – mniej soli”.
Zobacz jeszcze
Pyszne śniadanie. Imbiru z ananasem nie próbowałam jeszcze 🙂
Ja się dzisiaj regenerowałam wodą z imbirem i miodem. Też niezłe zimowe połączenie smaków.
Prawda. Imbir w tym przepisie ogrzewa, dodaje pazura. Bardzo go lubię, choć trzeba go stosować z umiarem przy mojej konstytucji.
Pozdrawiam Noworocznie!