Listopad jest moim miesiącem. To czas moich narodzin, początku, kolorowych liści i kontemplacji. Szczególnie piękny jest aktualny, rozpieszcza mnie do granic przyzwoitości. Wstaję i widzę słońce.
No może nie od początku, kiedy wstaję jest jeszcze całkiem ciemno ale zaraz potem jest już słońce. To najlepszy początek, najszczęśliwszy. Obudzone ciało pachnie jeszcze głębokim oddechem, energią nocy, miłością i snami – miękkimi podszeptami podświadomości.
Lubię czuć ciepło drugiego ciała, wtulam się w nie, oddycham z nim. Tak jak idąc za rękę synchronizujemy się, płyniemy razem, obracamy się razem, tańczymy. Krok do przodu wymusza krok w tył. Pięknie i prosto.
Śniadanie też piękne i proste, waniliowe ze szczyptą tęsknoty i prażonych migdałów.
Słodkie, rozchodzi się po całym ciele, pieści, buduje i odżywia tkanki. Nie ma jednego właściwego przepisu, od Ciebie zależy na co dziś masz ochotę…lub na co ON ma właśnie chrapkę.
Może dziś kwaśniejsza śliwka albo hiper słodka gruszka, lub też pięknie czerwona żurawina. Albo inaczej, całkiem soute z mlekiem jaglanym i tartym cynamonem na rozgrzewkę. W końcu miłość ukryta jest w drobiazgach, w codzienności, małych gestach i muśnięciach serdeczności. Mieszka sobie wygodnie między słowami, lubi też przebywać w kuchni i wciskać się do misek a szczególnie lubi gościć w porannej jaglance.
Dla nas dziś taka:
szklanka kaszy jaglanej słodkiej
szklanka mleka jaglanego lub migdałowego z wanilią
2 jabłka
1 gruszka
5 śliwek
łyżeczka trzcinowego cukru – opcjonalnie
łyżka świeżej żurawiny
szczypta cynamonu, kardamonu i goździków
łyżka masła klarowanego lub oleju kokosowego
garść migdałów bez skórki (eko)
może być świeży majeranek
Kaszę jaglaną przelałam wrzątkiem na gęstym sicie, podprażyłam na oleju kokosowym i ugotowałam w 2 szklankach wody. Odstawiłam pod przykryciem. Jabłka, gruszkę obrałam i pokroiłam na niewielkie kawałki. Śliwki umyłam, usunęłam pestkę i pokroiłam. Żurawinę umyłam na sicie a migdały rozgniotłam w drewnianym moździerzu na mniejsze kawałki.
Na patelni rozgrzałam łyżkę masła klarowanego i podsmażyłam na nim owoce. Można dodać łyżeczkę brązowego cukru. Na drugiej patelni podprażyłam migdały na złoty kolor, można na odrobinie masła klarowanego lub na suchej patelni.
Do miski włożyłam 2 łyżki ugotowanej kaszy jaglanej, 1/4 szklanki mleka, podsmażone owoce i na wierzch migdały.
Można dodać świeże listki majeranku, będą ciekawym przełamaniem i pomogą trawić. Smakuje jak deser, grzechu warta jest ta wersja.
A Ty na jaką masz ochotę?
Zobacz jeszcze
co oznacza „kasza jaglana słodka”? czy to specjalny rodzaj? albo sposób gotowania?
brzmi cudownie 🙂
Daria, jest taki rodzaj słodkiej jaglanej. Jest delikatniejsza w smaku i bardziej lepiąca. Pyszna i można ja nabyć u rodzimego producenta 🙂
Ale czy jest dostępna polska kasza jaglana słodka? wszystkie które znalazłam są pakowane w Polsce- pochodzą z Chin. Jakaś sugestia gdzie znaleźć polską? Będę bardzo wdzięczna 😉
Mam jedną angielską paczkę i polskiej marki, rzeczywiście pakowana w PL pochodzenie Chiny. Jeśli nie chcesz takiej kup zwykłą, można zamówić bezpośrednio od producenta naszego, namacalnego, miłego Pana Ernesta 🙂
Jaki grzech 😀 tu same zdrowe pychotki , mniam
p.s w miesięczniku Joga czytałam o mleku pralinowym , Maju takie mleko można kupić czy robisz sama? z czego?
Alicja, możesz zrobić sama albo kupić 🙂
Przepisy na mleka roślinne będą w książce której premiera będzie 19.XI a książkę można będzie kupić w Empik-ach!!!
pozdrawiam,
Maia
Ja już kupiłam , pierwszego dnia kiedy było można 😀 teraz czekam na maile ,że można odebrać
pozdrawiam
Bosko 🙂
To się nazywa pożywne śniadanie. Uwielbiam jaglankę bo doskonale rozgrzewa i daje energię na cały dzień.
ja jabłuszka smażę używając zamiast masła mieszankę mleka kokosowego z dodatkiem miodu.. dla dorosłej wersji zjadacza dolewam ciut nalewki malinowej 😉 nie czuć w tym alkoholu, ale jabłuszka są lekko „wytrawne” 😉
Ja lubię starte na tarce jabłko, rodzynkami i cynamonem albo z pieczonym bananem i cynamonem i orzechami np. włoskimi, nerkowca. 🙂