Dostałam przepiękną, pachnącą miętę ogrodową. Jest soczysta i ma grube lekko włochate liście.
Pamiętam jak, za sprawą pań z przedszkola, nie znosiłam jej serdecznie. Do śniadania i obiadu mieliśmy nalewaną „herbatkę miętową” z metalowego wiadra, wielką chochlą. To były okropne miętowo-herbaciane popłuczyny.
Teraz przepadam za miętą, szczególnie świeżą. Pasuje nawet do kanapek. Ta którą dostałam nie ma korzeni więc szybko trzeba ją spożytkować…z tym nie będę miała problemu.
Zrobiłam już pastę do chleba, to może teraz połączę ją z czekoladą.
Czekolada jest termicznie gorąca a mięta chłodna i ostra. Dodam trochę osuszających przypraw i jakiś soczysty owoc żeby stworzyć w miarę neutralny i pyszny zestaw.
Składniki na spód:
1 łyżki śmietanki kokosowej
1 łyżki pasty sezamowej z miodem
4 pokrojonych i zalanych wodą daktyli
szczypta pestek słonecznika
1 łyżki zmielonych migdałów
garść płatków kukurydzianych ekologicznych bez soli i cukru
szczypta cynamonu
szczypta kardamonu
2 garście płatków owsianych (najlepiej eko)
szczypta różowej soli
1/4 wyciśniętej pomarańczy
2 łyżki 100% kakao
papier do pieczenia
Suszone daktyle ekologiczne kroję na małe części, wrzucam do kubka i zalewam około 2-3 cm powyżej ciepłą wodą. Odstawiam na 15-20 minut.
Wszystkie produkty wykładam po kolei do miski i mieszam. Daktyle wykorzystuję razem ze słodką wodą.
Ceramiczne formy do pieczenia tartaletek 4 sztuki (choć może być inna) smaruję oliwą i posypuję białym lub czarnym sezamem.Pokrywam masą czekoladowo-owsianą, tak żeby rant był wyższy od spodu tarty.
Nagrzewam piekarnik do temperatury około 180-200 stopni i zapiekam spód przez 20 minut.
Składniki na wierzch:
3 łyżki śmietanki kokosowej
6 listków świeżej mięty
1 granat
szczypta soli różowej
W trakcie, jak tartaletki się pieką szykuję krem miętowy. Do naczynia wkładam 2-3 łyżki śmietanki kokosowej i 6 drobno pokrojonych listków świeżej mięty, szczyptę soli i mieszam.
Tak przygotowaną masę wykładam na upieczone spody.
Myję i dzielę granat na połówki. Do miseczki wydrążam granat, usuwając ewentualne kawałki z wnętrza skórki, tak żeby zostały same pestki i miąższ. Pestki nakładam delikatnie łyżką na wierzch, bezpośrednio na krem miętowy.
Nie mogłam się oprzeć i zjadłam na ciepło…nie ma co opisywać, trzeba spróbować.
Zobacz jeszcze