Czuła to wyraźnie.
Właściwie od kilku lat coraz dotkliwiej, bo patrząc prawdzie w oczy nie potrafiła się już dłużej oszukiwać. Przyjęła więc siebie w całej okazałości – z bujnymi biodrami, piegami na ziemniakowatym nosie i z myślami, które za nic nie chciały być bardziej z tej epoki. Starała się dopasować, jakoś na siłę wpasować swoje pęknięcia w wypustki świata, prasować zagniecenia i układać całość w porządną kosteczkę. Taką wykwintną i posegregowaną.
Wymagało to od niej nie lada wysiłku. To w sumie normalne, bo tylko z własnym prądem człowiekowi jest tak szalenie po drodze. Pod prąd to swoista orka na życiowym ugorze.
Przemknęło jej nawet przez jedną z myśli, że może jest zlepiona z jakiejś innej gliny, z innego rodzaju materiału, takiego gnietliwego i zbyt delikatnego czy może przeźroczystego, odsłaniającego jej wszystkie dobre intencje. Materiału zupełnie nieprzystosowanego do tego świata.
Może to tylko przypadek, a może nawet tu, w tym świecie, przypadki wcale nie istnieją. Istnieją za to intencjonalne gry, w które gramy od zarania dziejów nie mając o nich zwyczajnie świadomości.
Powstają przecież prawa, zależności a nawet aplikacje z których korzystamy, domyślając się tylko ich reguł, które i tak co chwilę są wymieniane na inne, nowsze…żebyśmy się w nich przypadkiem nie rozsiedli.
Trzeba żyć swoim własnym życiem.
Odłożywszy niewyprasowane myśli na półkę, wrzuciła świeży i wciąż soczyście zielony bób, do delikatnie osolonej wody. Lubiła bowiem podążać z cyklami natury, z sezonem i intuicją też. Komuś w tym świecie trzeba przecież zaufać, prawda? To zaufała, po latach nareszcie sobie.
![](https://qmamkasze.pl/wp-content/uploads/2022/06/Bob__3-1-scaled.jpg)
![](https://qmamkasze.pl/wp-content/uploads/2022/06/Bob_Radocha_2-1-scaled.jpg)
Dziś na obiad bób.
Pół kilo bobu, kilka ziemniaków, kawałek awokado, cytryna, kostka greckiej fety, kilka rozbieganych szparagów, pomidory i olej lniany. Znalazła jeszcze natkę pietruszki zawiniętą w wilgotną, lnianą ściereczkę – dzięki temu życie nie uchodziło z natki tak raptownie, nieco omamione naturalną teksturą i chłodem wilgoci. W domu zawsze znajdzie się coś, z czego z powodzeniem można przygotować letni obiad – wystarczająco tłusty i pożywny a przy tym lekki z cytrynowym, unoszącym człowieka delikatnie nad ziemią aromatem.
Bób z fetą
proporcje na 2-3 osoby
sposób przygotowania
![](https://qmamkasze.pl/wp-content/uploads/2022/06/Bob__4-1-scaled.jpg)
![](https://qmamkasze.pl/wp-content/uploads/2022/06/Bob__2-1-scaled.jpg)
![](https://qmamkasze.pl/wp-content/uploads/2022/06/Bob__6-1-scaled.jpg)
![](https://qmamkasze.pl/wp-content/uploads/2022/06/Bob__1-1-scaled.jpg)
Zawsze jest coś dobrego do zrobienia.
Film z przygotowania można zobaczyć na moim kanale na YT. Wejdź, zobacz i nie omieszkaj zostawić mi dobrego słowa – w końcu po co się w życiu ograniczać, trzeba się wymieniać ile wlezie DOBREM.
ściskam serdecznie,
eM
![](https://qmamkasze.pl/wp-content/uploads/2022/06/Bob__5-1-scaled.jpg)
Zobacz jeszcze
uwielbiam te Pani jedzonka. U mnie dzisiaj było cos podobnego tylko zamiast bobu świeży zielony groszek i bez ziemniaków ale z olejem rydzowym. Nie jestem zwolenniczką mięsa choć nie jestem wegetarianką. Lubię jedzenie lekkie i takie co się szybko robi. Pozdrawiam
O proszę, to widzę, że gramy w tej samej drużynie. Pięknie pozdrawiam,
Maia