O porankach pisałam już nie raz. Lubię je bardzo, szczególnie te słoneczne, wakacyjne albo weekendowe. Takie, które zapowiadają coś zwyczajnie wyjątkowego – na przykład leniwą sobotę albo szaloną niedzielę.
Są też szczególne poranki, kiedy budzę się w niezwykłej emocji wszechogarniającego szczęścia. To tak jakby we śnie albo na skraju przebudzenia spotkało mnie samo dobre i piękne. Taka szczypta bezkresnego uśmiechu.

Dziś jest właśnie taki dzień, okraszony ziarenkami ciepłej miłości i słońca.

Śpię. Małe rączki oplatają na dzień dobry moją szyję. Szept wkrada się pomiędzy sen a jawę.

– Dzień dobry mamuniu, kocham Cię wiesz?

Odwracam głowę i przytulam to niewielkie ciało, jestem szczęśliwa, gardło mam zaciśnięte ze wzruszenia.

– Wiem – odpowiadam bez namysłu, na co słyszę :
– Miłość jest jak łąka, taka kolorowa i pachnąca…pełna kwiatów, ty lubisz kwiaty mamuniu, ty jesteś jak kwiaty – i z otwartej piąstki wychyla się chabrowy płatek.
– Przyniosłem Ci, na uśmiech, chcesz? – pyta wpatrując się swoimi ufnymi oczami, lekko przysłoniętymi jasną grzywką.
– Nawet nie wiesz jak się cieszę, jesteś słodki jak miód! Zaraz Cię zjem i wrócisz do brzucha! – straszę i zacałowuję blondasa na przysłowiową „śmierć”.

Nie ma nic przyjemniejszego na świecie, chyba że o czymś nie wiem albo nie pomyślałam…

Zainspirowana, postanowiłam spróbować smaku porannej miłości – miodu chabrowego.

Słodki smak a w nim miód jest rozluźniający, odżywia, usuwa toksyny, odżywia płuca i nawilża jelita. Sprawia, że czujemy się szczęśliwi. Chabry, czyli bławatek poza tym że jest piękny i zupełnie naturalny jest też przeciwzapalny, działa delikatnie na nerki i pęcherzyk żółciowy.
W tym słodkim połączeniu nie mogło zabraknąć odświeżającego akcentu, skórki z limonki rozprzestrzeniającej energię po ciele.

Nie można tego nie polubić…

Co będzie potrzebne:

miód najlepiej ze sprawdzonej pasieki około szklanki
tymianek kilka gałązek
limonka – utarta skórka z 1/2 i sok z tej połówki
chabry łąkowe 10 sztuk – same płatki

Na patelni rozgrzewam bardzo delikatnie miód, zestawiam z ognia i dodaję: same listki świeżego tymianku, kilka kropli wody, skórkę i sok z limonki, chabrowe płatki. Całość przekładam do czystego słoika. Chociaż nie, część zjadam niestety.

Taka mieszanka jest pyszna samodzielnie, jako syrop do naleśników lub zwyczajnie dodana do wody.