Od kilku dni jest bardzo gorąco i duszno. Duszno jest chyba najbardziej dokuczliwe, jeżdżę wszędzie na rowerze łapiąc delikatne podmuchy wiatru w żagle. Zatrzymuję się przy straganach pachnących świeżymi owocami i kolorowymi warzywami. Uwielbiam lato właśnie z tego powodu. Jest takie obfite, różnorodne, słodko-kwaśne i soczyste. Kupiłam morele, żółte pięknie kobiece gruszki, świeży czosnek, śliwki i zioła. Pachnące, drobne majerankowe listki to mój fetysz. Zielona, majerankowa miłość.
Wszystko smakuje w lecie inaczej, rozkwita i kusi – miłość też.
Miłość kryje się w drobiazgach, w uśmiechach i zwykłych gestach. Wyleguje się w codzienności, buja w kolorowym hamaku z lemoniadą w garści. Patrzy łakomie dookoła. Akceptuje każdą pogodę, cieszy się z sukcesów i podnosi Cię po porażce. Zmienia ją właściwie w sukces, nawet jeśli nie spektakularny to jednak pozytywny. Dobrze mieć pozytywne podejście do życia, rozświetla mroczne zaułki i wszelkie zakręty.
Wczoraj mój syn przejechał na dwóch kółkach ze 2 km, pierwszy raz, szybko i pewnie w asyście wspierającego Taty. Biegł obok żeby Miś czuł się pewnie, nie trzymał tylko dodawał siły męską energią i obok ja na hulajnodze, szczęśliwa aż do łez, dumna i wzruszona jak to się szybko dzieje. Udało się, ogromny sukces małego człowieka, zupełnie jak pierwszy uśmiech, pierwsze słowo i pierwszy krok. Po prostu czad!
Wiem, że niektórzy z Was przeżyli już to olśnienie miłości, inni na nie jeszcze czekają. Smakuje nieziemsko, nie do opisania, bezcennie. Jestem mamą odważnego chłopca, łzy lecą mi po policzku i wtedy i teraz jak to piszę. Pięknie.
Uczczę ten sukces kosmatą morelą z majerankiem. Morela niweluje suchość, nawilża płuca i wzmacnia krew. Jest słodko-kwaśna, w połączeniu z majerankiem będzie pyszna i wesprze kobiecą, ckliwą naturę.
Potrzebne rzeczy:
łyżka masła klarowanego albo nie
5 pięknych moreli
ząbek czosnku
szczypta pieprzu czarnego
szczypta różowej soli
kilka listków świeżego majeranku
Morele myję, wyciągam pestkę i kroję na ćwiartki lub połówki. Czosnek obieram, szatkuję na drewnianej desce i pozwalam mu pooddychać swobodnie. Na patelni rozgrzewam masło, wrzucam czosnek, pieprz i szczyptę soli. Podsmażam delikatnie, dodaję morele i smażę tak, żeby owoce były tylko podduszone. Posypuję listkami majeranku i serwuję. Sama chętnie zjadam prosto z patelni.
Szybkie, pyszne i baardzo zadowalające.
Przepis inspirowany kampanią „Cisowianka. Gotujmy zdrowo – mniej soli”.
Zobacz jeszcze