Pęczak, kiełki i topinambur – nazywany inaczej słonecznym karczochem lub słonecznikiem bulwiastym.
Topinambur to mała, chrupiąca bulwa. Trochę zapomniana i wyparta przez ziemniaka. Szkoda bo smaczna i do tego zdrowa. Pomaga utrzymać właściwą mikroflorę jelit, wzmacnia układ odpornościowy. Jest źródłem inuliny, potasu, żelaza i tiaminy – witaminy B1 .
Idealna dla osób z cukrzycą. Wzmacnia środek, odżywia płuca i nawilża jelita.
Można z niej wyczarować frytki, zupę czy rzeczony pęczak.
U mnie w towarzystwie domowego barszczu w filiżance – dla małego Misia – pycha!
Do dzieła, szykuję:
kubek pęczaku
3-4 bulwy topinamburu
2 ząbki czosnku
1 cebula czerwona
łyżka sosu sojowego
szczypta ziaren czarnego sezamu
odrobina masła ghee
świeżo mielony pieprz
szczypta estragonu i cząbru
odrobina posiekanej natki pietruszki
garść koperku
szczypta mielonej kozieradki
kiełki – mieszanka na patelnię
Opłukaną kaszę podprażam w suchym garnku, dodaję odrobinę masła ghee, zalewam 2 kubkami wody i gotuję aż całkowicie wchłonie wodę.
Na patelni smażę pokrojony czosnek i czerwoną cebulę. Dodaję szczyptę estragonu, cząbru i świeżo zmielonego pieprzu.
Chwilę podsmażam, wsypuję garść mieszanki kiełków, mieszam i tak około 7 minut.
Następnie dodaję posiekaną natkę pietruszki i po chwili szczyptę kozieradki. I tu pokrojone bulwy topinamburu.
W między czasie kasza powinna wchłonąć już całą wodę, być pachnąca, miękka i gotowa na przyjęcie przyjaciół z patelni.
Jeszcze ziarna czarnego sezamu, wszystko mieszam, dodaję poszatkowany koperek i na koniec łyżkę sosu sojowego.
Smacznego!
Zobacz jeszcze
a co z topinamburem? w treści przepisu się nie pojawia 🙁
Topinambur nazywany jest słonecznym karczochem lub słonecznikiem bulwiastym 🙂
tak, to jest jasne. nie wiem natomiast co mam zrobić z dwoma bulwami, które występuja w składnikach, a nie ma ich w treści przepisu. ugotować? upiec?
Maiu:) ja tez szukam bulw w przepisie i ich brak….
O przepraszam, zapędziłam się. Już się poprawiłam!
Dodałabym jeszcze (może zamiast sezamu?) grubo kruszone migdały, żeby nieco chrupało w zębach 🙂
No i wybrałabym jedno (szczypta estragonu i cząbru), bo każde z ziólek ma odrębny aromat, w dodatku w połączeniu z kozieradką i kolejnymi przyprawami trochę to dla mnie za dużo. Ale przepis jest świetny, na pewno z niego skorzystam, jeśli można 🙂
Pewnie byłby równie ciekawy z dynią, zamiast topinamburu (który jest trudniejszy w zdobyciu). Albo z rzepą?
Ciekawy pomysł 🙂