Dania główne

Kalafior z wasabi, może z makaronem ryżowym? #mynowaste!

Poniedziałki z reguły są szybkie, upakowane sprawami po brzegi i często zaskakujące.
To pewnie dla tego, że są zupełnie nowe i świeżutkie jak wyjęte z pieca bułeczki – niemiłosiernie pachnące, chrupiące i rumiane. Niemal bezzwłocznie chciałoby się je zjeść, obficie wysmarowane masłem i w moim przypadku – domowym, ostrym dżemem z rokitnika i chilli albo jeszcze lepiej, masłem po pieczonych ziemniakach z zielonym i piorunującym wasabi. Jego ostry smak w połączeniu ze słodyczą pieczonego masła klarowanego z rozmarynem daje wprost nieziemski, uzupełniający się miks. Powiedziałabym nawet, że marcowy bo pobudza niemal każdy narząd lekko już zmęczony zimowym zamknięciem czy mroźnym przestojem.
Z jednej strony ostre, z drugiej łagodnie słodkie z wyczuwalną, niemal leśną nutą ognistego rozmarynu – pobudza i otwiera płuca, pieszcząc przy okazji delikatnie nerki. W końcu wiosna na horyzoncie, choć jeszcze zima dopija swoją mrożoną herbatę to tak naprawdę powoli szykuje się, żeby ustąpić miejsca wiośnie.

 

 

maslo_rozmarynowe_wasabi

 

#mynowaste to prawdziwa petarda!

 

W lodówce znalazłam nieco smutny już kawałek kalafiora podgotowanego na niedzielny obiad. Przytuliłam go do siebie, podzieliłam jego smutki na mniejsze, łatwiejsze do strawienia części i zapiekłam go w maśle z wasabi – ciepło, zupełnie jak miłość potrafi zdziałać prawdziwe cuda. Do tego poszatkowana mięta, resztka pistacji i jeśli miałby to być cały lunch – biały jak śnieg makaron ryżowy. Wyglądają razem jak zima i początek soczystej wiosny. To jak, skusisz się na taką opcję?

 

kalafior

 

 

 

1/4 ugotowanego kalafiora (najlepiej al dente)*
łyżka masła klarowanego z pieczenia ziemniaków z rozmarynem **
łyżeczka wasabi (wasabi spakowane po wizycie w sushi)
1/2 łyżeczki soli wędzonej
łyżka obranych pistacji
garść mięty

opcjonalnie makaron ryżowy gruby lub inny jeśli został z wczoraj
łyżka sosu sojowego
plaster korzenia imbiru i kurkumy
1/2 łyżki masła klarowanego
ząbek czosnku

 

 

 

Czosnek obieram i siekam na drobno. Orzeszki i miętę szatkuję.
Masło klarowane delikatnie podgrzewam i mieszam w kubku z pastą wasabi. Piekarnik rozgrzewam na 200 stopni. Podzielone różyczki kalafiora miętoszę z moim masłem, przekładam do żaroodpornego pojemnika i zapiekam przez 20 minut w piekarniku z dodatkiem utartej soli wędzonej.

Na woku podgrzewam masło klarowane, dodaję imbir, kurkumę, poszatkowany ząbek czosnku i makaron ryżowy. Przesmażam na wysokim ogniu, dodaję orzeszki, pieczonego kalafiora razem z sosem i dosmaczam sosem sojowym.

 

pistacje copy

 

Podaję z poszatkowaną miętą na szybki lunch – pysznie ostry i szalenie aromatyczny.
Kalafiora można piec nieco dłużej, albo tylko chwilę, żeby złapał nieco płomiennego uczucia i połączył się z wasabi. Można go mocniej przyrumienić albo wrzucić go na patelnię przed makaronem i tym dodać mu rumieńców. Taki kalafior może być samodzielnym daniem, przystawką albo pod rękę z makaronem, kaszą lub ryżem obfitszym obiadem. TY wybierasz.

 

kalafior_pieczony

 

marnowanie to obciach

 

*Kalafiora zazwyczaj bardzo krótko gotuję, lubię kiedy jeszcze stawia opór a nie rozpada się skruszony przy pierwszym kontakcie. Mogę go potem podsmażyć albo jeśli nie zostanie w całości zjedzony – upiec w maśle rozmarynowym czy w ostrzejszej mieszance z masalą.

 

**Dla tego zlewam nadmiar masła klarowanego po pieczeniu ziemniaczanych łódeczek z rozmarynem do niewielkiego kubeczka i wykorzystuję mieszając na przykład ze świeżym wasabi jako smarowidło do kanapek albo tak, jak w tym przypadku zapiekam w tej mieszance kalafiora z poprzedniego dnia. Uwierz mi, ta mieszanka to prawdziwy czad czadów! Po co marnować skoro można się tym na nowo zachwycić.

 

kalafior_wasabi_makaron_ryz

 

rób dobro, spraw żeby to co trudne stało się łatwiejsze!

 

Chcesz pomóc tym, dla których los jedzenia i ludzi których możesz nakarmić stanowi priorytet? Kliknij na hasło kampanii i przekaż swój 1% Bankom Żywności.

 

„Lubisz gotować i nie marnować? Przekaż swój 1% Bankom Żywności. Ratujemy 80 tysięcy ton jedzenia rocznie”

 

 

ka;afior_zjedzone

0