Zaczyna się właśnie. Są już pierwsze rzodkiewki, ogórki – jeszcze z pod folii ale już nasze, rodzime, najlepsze. Uwielbiam wiosnę, za jej rosnącą energię, zielone, młode listki, kwiaty i za jej soczystość. Tak jakby od nowa, odkrywam, kocham, smakuję, nasycam się kolorami, intensywnością początku. Tak, tak, początki to mój fetysz, wiem, lubię i nie kryję się z tym. W początku jest zawsze coś podniecającego – może to kwestia nie wiadomej a może to, że w moich żyłach pulsuje wiosna, poranek, po prostu nowe. Lubię próbować.
Wwąchuję się w świeże rzodkiewki, lubię ich liście i te śmieszne ogonki. Nie odrywam ich całkiem, zawsze trochę zostawiam, niech sobie będą takie dzikie, niepokorne łobuziaki. To cała radocha z jedzenia, pamiętam, że jako dziecko często bawiłam się jedzeniem. Doświadczałam, wąchałam, miętosiłam i szukałam na grządkach. Rzodkiewki, jak nieśmiałe panienki, zakryte zielonymi liśćmi trzeba trochę przeczesać, pogłaskać żeby się zorientować czy są już gotowe. Lubię te grządkowe gierki.
Dziś też coś nowego, przepis i owszem, jest jeszcze coś co się właśnie zaczyna.
Jest i niezmiernie miło poinformować, że przez kilka kolejnych miesięcy będę publikować przepisy dla kampanii „Lubię kaszę” z kaszą w roli głównej. Obserwujcie, inspirujcie się i liczę na to, że będziecie komentować moje poczynania – to z kolei inspiruje mnie do dalszej pracy, z Wami po prostu kwitnę!
Dziś pyszny pęczak ze smażoną rzodkiewką, letni, delikatny i szalenie pyszny :
1/2 szklanki pęczaku
2 łyżki masła klarowanego
szczypta ziaren kopru włoskiego
pęczek rzodkiewek
5-6 ciemnych winogron
garść liści świeżej szałwii
szczypta pieprzu cytrynowego
szczypta utartej skórki z cytryny
łyżka syropu imbirowego lub klonowego
szczypta wędzonej soli
kilka listków świeżej mięty (drobnych)
Pęczak przepłukuję na gęstym sicie. W garnku rozgrzewam łyżeczkę masła klarowanego, wrzucam umyty pęczak, dodaję szczyptę całych ziaren kopru włoskiego i podsmażam chwilę. Całość zalewam szklanką zimnej wody i gotuję aż kasza wchłonie całą wodę. Odstawiam pod przykryciem.
Rzodkiewki i winogrona myję, kroję na mniejsze części. Na patelni rozgrzewam masło klarowane, dodaję pieprz, sól i liście szałwii. Podsmażam je aż staną się chrupiące i odławiam na talerz, wrzucam na gorące masło rzodkiewki i podsmażam na wysokim ogniu przez 2 minuty. Na koniec dodaję łyżkę syropu imbirowego, ugotowaną kaszę i utartą skórkę cytrynową.
Całość wykładam na talerz, dekoruję podsmażonymi listkami szałwii, świeżą miętą i ciemnymi winogronami.Wiosna!
„Przepis powstał w ramach kampanii Lubię kaszę, której działania sfinansowane są ze środków Funduszu Promocji Ziarna Zbóż i Przetworów Zbożowych”
strona kampanii : www.lubiekasze.pl
Zobacz jeszcze
Ja również lubię kasze,a pani przepisy pobudzają wyobrażnię i kubki smakowe.Pozdrawiam Małgosia.
Pięknie dziękuję! Pięknego weekendu, Maia